51 czyli zostań w domu Kiepski ten marzec biegowo. Raptem 51 km, siedem biegów. Wczoraj zrobiłem dyszkę po Lesie Kabackim – na dłużej pewnie nie… Continue reading “51 czyli zostań w domu”…
45 z haczykiem Miesiąc krótszy, ale nabiegane mało. Trochę się nie chciało, trochę bo nie mogło, trochę bo boli, trochę bo narty 🙂… Continue reading “45 z haczykiem”…
Zero I tak od tygodnia. A im dłuższa przerwa, tym trudniej się zebrać. Wcześniej niewiele lepiej, raptem parę kilometrów. Czas się… Continue reading “Zero”…
71,8 Minął styczeń, bez napinki i bez planu. Parę dyszek, parę szóstek, tydzień bez biegania, ale też coś zupełnie innego: ŚNIEG!… Continue reading “71,8”…
1003. Fanfary! Tak, udało się! Choć na początku sierpnia ledwo przekroczyłem 500, to mobilizacja zrobiła swoje. Miesiąc w miesiąc dokładałem setkę z… Continue reading “1003. Fanfary!”…
253^2 Dziś ursynowski parkrun miał numer szczególny – tak, zgadliście, 253! Nie mogło mnie tam nie być 🙂 Trochę gonię roczny… Continue reading “253^2”…
Parkrun #251 Ale się rozpędziłem, drugi parkrun z rzędu 😉 Nie planowałem go, sądziłem że raczej pobiegam sobie gdzieś po lesie, ale… Continue reading “Parkrun #251”…
Altra Escalante po 333 km Po 44. biegach i owych 333 kilometrach można już coś napisać. But jest niesamowicie wygodny, po prostu kapeć. Nie mam… Continue reading “Altra Escalante po 333 km”…
#250 Parkrun Ursynów miał dziś 250. edycję! Musiałem tam być 🙂 Przyznaję, nie jestem częstym gościem parkruna. Mam go naprawdę niemal… Continue reading “#250”…
107, czyli jest dobrze Ogarnięte codzienne rutyny, zdrowie w porządku (no niemal) i od razu łatwiej – w październiku nie miałem przerwy od biegania… Continue reading “107, czyli jest dobrze”…