71,8
Minął styczeń, bez napinki i bez planu. Parę dyszek, parę szóstek, tydzień bez biegania, ale też coś zupełnie innego:
ŚNIEG!
Mało i utrzymał się parę godzin, ale wystarczyło bym założył Salomony i cieszył się suchą stopą 🙂 Aż dziwne, że nikogo więcej nie spotkałem robiąc kółka wokół parku… Brakuje mi mrozu i chrzęstu pod stopami 🙁